Kraśnik psim gównem stoi, a gówno na chodniku leży.
- Szczegóły
- Kategoria: Dziwne Dziwactwa
- Opublikowano: sobota, 14, marzec 2015 17:39
- Dariusz Dariusz
- Odsłony: 5425
Cześć jestem Darek.
Piszę na tej stronie ponieważ uważam że będąc mieszkańcem Kraśnika codziennie doświadczam dziwnych przygód.
Moje miasto Kraśnik ogólnie lubię, ale jest bardzo monotonne, nic tu się nie dzieje, jest mdłe i jakby zatrzymało się w miejscu.
Jednak jest coś co sprawia że codziennie w drodze do Fabryki, a mieszkam koło szpitala, moja droga jest pełna przygód. Codziennie po wyjściu z bloku do moich oczu dociera widok psich kup!!!!!!!!!!!!!! Psie gówna są wszędzie na chodniku, na trawniku, na klatkach schodowych, a co najgorsze na placach zabaw dla dzieci i piaskownicach. Po prostu Kraśnik psim gównem stoi. Psy srają wszędzie a ich właściciele na to patrzą i tylko oceniają psie balasy zamiast posprzątać.
Martwi mnie to że ludzie w Kraśniku nie sprzątają po swoich psach, bo prawdopodobnie lubią osrane okolice, martwi mnie też że nikt na to nie reaguje, ani odpowiednie władze wykonawcze, ani ustawodawcze.!!!!!!!!!!!
Apeluję do właścicieli psów sprzątajcie kupy swoich piesków.!!!!!!!! Mam dość włażenia w gówna waszych psów i brudzenia sobie butów w psim łajnie pozostawionym na chodniku. Błagam zróbcie porządek z durnymi właścicielami czworonogów, bo pies wysrać się musi a jego właściciel musi sprzątnąć jego kupę.
Proszę władzę wykonawczą nie olewajcie tej sprawy, nakładajcie mandaty na właścicieli niesprzątających gówienek .!!!!!!!!!
Jeśli nikt na to nie zareaguje to za jakiś czas wygramy konkurs na najbardziej zasrane miasto przez psy w Polsce.
Właściciele czworonogów otrząśnijcie się i posprzątajcie kupy waszych pupilków.
W dniu dzisiejszym na odcinku od szpitala do przystanku naliczyłem 76 psich klocków na i w okolicach chodnika.
W dniu dzisiejszym na zieleńcu wzdłuż bloku naliczyłem ponad 200 psich gówien.
I jeszcze jedno jeśli zwróci się uwagę właścicielowi psa w Kraśniku, dlaczego nie sprzątnął po swoim psie, wiecie co odpowiada cytuję: ,, GÓWNO CIĘ TO OBCHODZI "
Pozdrawiam wszystkich mieszkańców miasta Kraśnik i życzę jak najrzadszych wdepnięć w psią kupę.
Polityka
- Szczegóły
- Kategoria: Przeżycia Polityczne
- Opublikowano: wtorek, 24, luty 2015 16:29
- wicek w
- Odsłony: 4667
Masarnia wyroby wędliniarskie
- Szczegóły
- Kategoria: Na Każdy Temat
- Opublikowano: czwartek, 04, czerwiec 2015 07:54
- Rysio
- Odsłony: 4847
Witam
Po przeczytaniu wpisu koleżanki z wawy o mytych kurczakach, postanowiłem opisać proceder jaki ma miejsce w jednej masarni w okolicach Kraśnika na Lubelszczyźnie, gdzie jestem pracownikiem.
Mianowicie jak zawsze przed świętami, czy długimi weekendami szefowie firmy nakazują zwiększenie produkcji zwłaszcza szynek i baleronów. Niestety zawsze też dużo wędlin zostaje u nas na święta i wiszą w magazynie wyrobów gotowych i także sporo mamy zwrotów po świętach ze sklepów. Na wędlinach tych po kilku dniach pojawia się pleśń my mówimy że pojawiły się stokrotki, kierownik te podpleśniałe szyneczki kieruje do komory wędzarniczej gdzie są odświeżane i sparzane wrzątkiem, po tym procesie wyglądają na świeżutkie i trafiają ponownie do sklepów.
Jeszcze gorzej sprawa się ma z parówkami te to dopiero syf. Bardzo często bywa tak że duża część mięsa zostaje w mieszarkach pod koniec zmiany i leży w nich aż do następnego dnia lub dłużej , aż czasami zzielenieje wtedy kierownik każe pracownikowi dodać nową porcję mięsa i sam osobiście dodaje środki konserwujące oczywiście w dawkach o wiele większych niż dozwolone.
Z zasadami higienicznymi też jest na bakier, bo na magazyn wyrobów gotowych wchodzą sklepikarze z okolic i sami sobie wybierają wędliny i macają je po kolei. Pojawiają się też dość często podgryzania wędlin przez gryzonie i w tym przypadku odkrawa się pogryzione miejsce a resztę się sprzedaje.
Sanepid wie o wszystkich praktykach w masarni ale nic w tej sprawie nie robi bo szefowie mają plecy w sanepidzie i kontrole sanepidu są zapowiadane dużo wcześniej i wyglądają tak że inspektorzy z kierownictwem idą do biura na obiadek wódeczkę i nawet nie przychodzą na zakład.
Życzę smacznego.