,,Kochana" teściowa.
- Szczegóły
- Kategoria: Przeżycia Rodzinne
- Opublikowano: środa, 17, czerwiec 2015 10:02
- Darek
- Odsłony: 4417
Witajcie
Chciałbym opisać jak nauczyłem moją ,,kochaną" teściową rozumu.
Historia dotyczy pani Zosi czyli mojej teściowej
Mieszkamy w małej miejscowości koło Krakowa ja z żoną i z dziećmi w jednym domku a teściowie w drugim jakieś 400metrów od nas. Teściu jest spokojny i cichy, wręcz zamknięty w sobie, ale mu się nie dziwię bo teściowa kłapie dziobem 24h/na dobę. Teść prawie nigdy się nie odzywa i nie wpiernicza się w nasze sprawy, za to ta wredna kobita cały czas ma coś do powiedzenia i wszystko się jej nie podoba np.: źle wychowujecie dzieci, ubierz dzieci cieplej, wykoś trawę, zmień ten karnisz itp itd. Dodatkowo cały czas chce żeby ją gdzieś zawozić to do miasta, to do lekarza, to na zakupy, to do koleżanki i tek cały czas, człowiek wraca z roboty, a ta menda przyłazi i wymyśla tysiąc zajęć. Jakoś bym to przeżył ale w dodatku jest nie słowna, bo gdy mówi że wróci za godzinę to wraca za trzy, a jak ten głupi siedzę i czekam w aucie. Teściowa oprócz mojej żony spłodziła też 2 synków obiboków i darmozjadów, ale ich nigdy o nic nie prosi, ani nic od nich nie wymaga, bo według niej ciężko pracują i muszą odpoczywać.
Pewnego razu kazała się zawieść do miasta na zakupy, poczekałem 2 godziny wróciła i z ryjem że jej nie pomaga nosić zakupów dla jej kochanych synków. Przemilczałem temat. Wrzuciła wszystko do auta i powiedziała że idzie jeszcze poszukać prezentu na urodziny dla synka i że wróci za godzinę. Czekam i czekam 2 godziny nie wraca, krew mnie zalała. Torby z zakupami wystawiłem na chodnik, odpaliłem auto i pojechałem do domu. W samochodzie została tylko jej torebka i oczywiście portfel i telefon. Po powrocie wykąpałem się i poszedłem spać.
Rano wielka afera wszyscy na mnie warczą jak mogłem tak potraktować mamusię kochaną, zostawić ją 35 km od domu bez telefonu i pieniędzy na pastwę losu.
Faktycznie teściowa ma ciasny umysł i nie zna na pamięć telefonów do rodziny i dopiero uzyskała pomoc na policji, posiedziała u nich parę godzin zanim namierzyli jej adres i dobudzili teścia żeby po nią pojechał.
Podsumowując po tej akcji mam święty spokój kobita się do mnie nie odzywa, przestała przyłazić i wreszcie mam czas dla siebie i dzieci.