Chędożony Litwin, złodziej koszy.
- Szczegóły
- Kategoria: Dziwne Dziwactwa
- Opublikowano: niedziela, 01, marzec 2015 20:01
- gasior
- Odsłony: 3931
Witam wszystkich zainteresowanych moją historią o powiem wa o białych murzynach (Litwinach).
Nazywam się Heniek, mam 32 lata i od kilku ładnych lat pracuję w Francji.
Chciałbym wam opowiedzieć o chamstwie, brutalność i głupotę Litwinów pracujących poza granicami swojego kraju.
Pewnego zimowego poranka wystawiłem kosz na śmieci. Czekając na śmieciarzy zajarałem sobie fajkę. W tym czasie wspomniany wcześniej Litwin krążył koło mojego kosza. Ale nie reagowałem bo myślałem że szuka resztek jedzenia. Widok takiego człowieka był dla mnie obmierzły więc udałem się do domu. Po pewnym czasie postanowiłem przyprowadzić kosz. Gdy usłyszałem nadjeżdżająca śmieciarkę poszedłem przyprowadzić kosz. Ku mojemu zdziwieniu kosz znikł razem z jego zawartością. Chciałem tą sytuację zgłosić na policję, lecz uczciwym obywatelom policja nie udziela pomocy (mało szkodliwy czyn). Postanowiłem wymierzyć sprawiedliwość. Przy następnej zbiórce śmieci poszedłem sprawdzić jaki kosz ma chędożony Litwin. Okazało się iż moje podejrzenia były prawdziwe, kosz był mój. Postanowiłem porozmawiać ze złodziejem. Tłumaczyłem mu gdzie jest kosz podpisany, niestety ten popchnął mnie i zaczęliśmy się szarpać. Straciłem cierpliwość do jego dziwnego bełkotu i uderzyłem go w twarz z placka. Litwin nie dawał za wygraną więc poszedłem do domu. Wściekły stanąłem w oknie i patrzyłem co ten idiota wyczynia. Niestety prawie przepłaciłem to życiem, chędożony wyciągnął wiatrówkę i strzelił do mnie. Dzięki Bogu szyba okazała się twarda a Litwin ślepy. Udałem się ponownie na milicję, pokazałem dowody i czekam na mój kosz i nowe okno.
A na dowód prawdziwości historii zdjęcie okna.